To miała być kolejna "zwykła" wizyta piłkarzy Korony w jednym z kieleckich przedszkoli. Gdy jednak nadszedł czas zadawania pytań przez dzieci, mikrofon przejął syn obrońcy, Bartosza Rymaniaka, i poprowadził doping w stylu, którego nie powstydziłby się niejeden "gniazdowy".